poniedziałek, 23 marca 2015

Polska B, Polska A
Jest rok 1945, na mocy konferencji jałtańskiej do Polski w ramach rekompensaty przyłączono Prusy Wschodnie, Pomorze Zachodnie, Śląsk i Ziemię Lubuską. Regiony obfite w złoża ropy naftowej, gazu ziemnego i węgiel brunatny. Regiony atrakcyjne rolniczo, bogate w gleby brunatnoziemne, Miejsca atrakcyjne turystycznie - krainy jezior, kilometry plaż nad bałtykiem, bory dolnośląskie, łużyce, sudety, hektary lasów. Ziemie odzyskane zaczęto osiedlać w błyskawicznym tempie, nic w tym dziwnego, Szczecin,, Wrocław, czy słoneczna Zielona Góra oferowały większe możliwości niż zniszczone, rozgrabione miasta, wsie polski centralnej i wschodniej. W tym momencie przyszłe losy Polski zaczęły zależeć od zachodu.

Sieć kolejowa znacznie dominowała na zachodzie Polski
Warszawa na początku lat 50, XX wieku

Zielona Góra na początku lat 50, XX wieku
Niewątpliwie gospodarczo zaraz za Śląskiem dominował zachód, to stąd pochodziło 100% polskiej stali, znaczna część drewna, to tutaj znajdowały się winnice, kopalnie węgla brunatnego, produkowano wagony towarowe, cysterny, hutnictwo, przemysł włókienniczy. W tym samym okresie centralna polska była zrównana z ziemią i całkowicie rozgrabiona przez niemców. Niestety surowców brakowało w tym regionie.

Oczywistym faktem było, że nie można zostawić stolicy Polski samopas, Warszawę należało odbudować, siły robotniczej ku temu nie brakowało, na ten cel nikt nie żałował stali i innych materiałów budowlanych, celem było wyrównanie gospodarcze Polski. Warszawa potrzebowała pomocy - nie odmówił Śląsk, nie odmówiło Lubuskie, nie odmówił Szczecin,

W latach 60, XX wieku Warszawa dzięki zapałowi do pracy mieszkańców i pomocy reszty polski w dostawie surowców powstała jak feniks z popiołów

W tym czasie podziękowano serdecznie tym którzy brali udział w odbudowie Warszawy i podano ich za przykład wzorowego społeczeństwa. Poziom gospodarczy Polski już był w większym stopniu wyrównany. Od tej pory Warszawa jak i inne polskie miasta zaczęły się prężnie rozwijać


Lata 60 i 70 na ziemiach lubuskich kwitło górnictwo, hutnictwo, przemysł włókniarski, w Zielonej Górze otwarto Wyższą Szkołę Inżynierską zwaną później Politechniką Zielonogórską. Ziemie zachodnie prężnie się rozwijały, do skarbu państwa napływały grubsze kwoty. Na zielonogórskiej uczelni odkrywano nowe patenty, rozwiązania praktyczne w różnych dziedzinach, jednak aby weszły do powszechnego użytku wymagane było przejście wiele procedur. 

Mimo żyznych gleb, rolnictwo w tym regionie było znacznie utrudnione przez umiejscowienie pól na wyżynach, poza tym w Polskiej gospodarce coraz większą rolę zaczął pełnić przemysł i usługi więc uprawa ziem już nie była priorytetem. Mimo wszystko w latach 80, absolwent Politechniki Zielonogórskiej odkrył na to sposób - stworzył pierwszy polski prototyp ciągnika górskiego, rewolucyjne rozwiązanie w tamtych czasach, umożliwiłoby sprawną uprawę ziem lubuskich. Jednak projekt został zaniechany przez Instytut Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa w Warszawie. Ziemie mazowieckie to przede wszystkim niziny więc te rozwiązanie okazało się według nich bezużyteczne (nikt nie pomyślał że na zachodzie polski wynalazek okaże się rewolucyjny)


Lata 90
Już pod koniec lat 80 ziemia lubuska przestawała istnieć w oczach polityków na najwyższych szczeblach którym się dobrze żyło, coraz to gorsze władze doprowadziły do upadku zachodnich kopalń, hut, szklarnii, polskiej wełny. Na to magiczne nagłe bankructwo nikt nie zareagował i nie zdecydował się pomóc. W nagły i nieznany nikomu sposób upadły bardzo dobrze prosperujące fabryki, huty a kopalnie mimo licznych złóż ogłosiły upadłość przez rzekomą nierentowność. Tutejsi górnicy z tego powodu zaczęli wyjeżdżać masowo na Śląsk i okolice Bełchatowa. Dla porównania sytuacji warto zauważyć że kopalnie odkrywkowe znajdujące się na tych samych złożach węgla brunatnego co polskie kopalnie upadłe ponad 25 lat temu, po stronie niemieckiej funkcjonują do dnia dzisiejszego i zatrudniają tysiące pracowników! Przez redukcję ludności w tym regionie, od 1995 roku PKP zaczęło masową likwidację torów i trakcji kolejowych na ziemiach lubuskich i dolnym śląsku, niegdyś zatłumione dworce w Żaganiu, Żarach, Węglińcu, dzisiaj stoją opustoszałe i zniszczone. (Przecież nikt nie przewidział że 12 lat później zostanie zawarty układ z Schengen i te torowiska znacznie ułatwią połączenie z Europą Zachodnią). W zamian za to rozbudowano sieć kolejową w Wielkopolsce, Małopolsce i na Mazowszu.
Wyrównanie gospodarcze poszło za daleko i w tym momencie role się odwróciły.

Współczesna mapa sieci kolejowej. Zwróćcie uwagę na obfitość linii kolejowych zaznaczonych szarym kolorem - są to linie które PKP zlikwidowało.

I w ten sposób ziemia lubuska stała się dzikim zachodem, Zielona Góra zniknęła z niektórych map Polski, nie istnieje dla większości polityków, jest rzadkością w mediach w efekcie odstrasza polskich inwestorów a ludziom młodym pozostaje stąd wyjeżdżać. Dzisiaj zachód to Polska B a wschód Polska A i nikt ani myśli o wyrównaniu gospodarczym.
Dziękuję za uwagę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz